czerwona kartka!

Pieniądze dla najbogatszych – ministerialny program wsparcia ekstraklasowych akademii piłkarskich

Na początku tego roku, Ministerstwo Sportu i Turystyki ogłosiło nowy Program Wsparcia Akademii Piłkarskich. Na jego realizację w 2024 roku resort przeznaczy 40 mln zł. Niestety, program dotyczy tylko tych najbogatszych akademii, czyli działających przy klubach Ekstraklasy i I ligi mężczyzn. Kolejne 6 mln zł dołoży na akademie Ekstraligi i I ligi kobiet. Czy jest to natomiast robione w sposób prawidłowy? Czy duże dotacje na szkolenie dla klubów ekstraklasowych i I-ligowych klubów nie stworzą przepaści nie do przeskoczenia między największymi akademiami a mniejszymi szkółkami?

Wielkomiejski piękny świat

Po analizie danych, z których wynika, że blisko 50% beneficjentów „Programu Klub” to kluby pracujące z dziećmi i młodzieżą w zakresie piłki nożnej, Ministerstwo Sportu i Turystyki postanowiło wesprzeć rozwój najpopularniejszego sportu nad Wisłą. Główne cele programu są jak zwykle bardzo wyniosłe. Znajduje się wśród nich m. in. „wzmocnienie procesu szkolenia dzieci i młodzieży w najlepszych klubach piłkarskich w Polsce”. Duży plus dla Ministerstwa, że stawia na rozwój szkolenia. Jednakowoż, nasi rządzący, poprzez tę dużą dotację, postanawiają rozwijać jedynie wierzchołek piramidy zwanej „proces szkolenia w Polsce”.

Kluby ekstraklasowe i I-ligowe mogą liczyć na pokaźne dotacje. Powyższy nowy ministerialny program wsparcia akademii piłkarskich przeznacza dla nich 40 mln zł na szkolenie młodzieży. To daje około 1,1mln zł na klub rocznie. Dodatkowo, już od dłuższego czasu PZPN co roku przeznacza tym klubom 16 mln zł ze środków własnych w ramach programu Pro Junior System, a kolejne 11 mln zł na ten cel dorzuca UEFA. Na końcu, Polski Związek Piłki Nożnej przeznacza 5 mln zł rocznie na dofinansowanie drużyn uczestniczących w rozgrywkach CLJ U-15, U-17 i U-19.

Po drugiej stronie barykady stoją małe kluby, które również mogą liczyć na dotacje, jednak oczywiście nie w tak ogromnych kwotach w przeliczeniu na jeden klub. Do głównych programów wsparcia szkółek piłkarskich należy przedewszystkim Certyfikacja PZPN, natomiast niecałe 75% z blisko 1200 certyfikowanych szkółek jest beneficjentem „zielonej gwiazdki”, co daje dofinansowanie roczne na poziomie 10 tys. zł. Powodów niechętnego dołączania do certyfikacji brązowej, srebrnej i złotej jest wiele.

Mniejsze kluby mogą też liczyć na dofinansowania z Programu Rządowego „Klub” w wysokości 10-12 tys. zł. rocznie (kluby wielosekcyjne 15-17 tys. zł rocznie). Jest również kilka innych grantów, dofinansowań i dotacji, o które może się starać mniejszy klub chcący szkolić dzieci i młodzież, jednak nawet łączna kwota uzyskana z tych wsparć nie nawiąże do kwoty jaką uzyska klub ekstraklasowy lub I-ligowy.

Małomiasteczkowy styl

W naszym kraju jest wiele podmiotów, które bardzo dobrze potrafią kształtować młodych piłkarzy i to już w wieku dziecięcym. Zaliczyć do tego grona można zarówno pewne akademie klubów ekstraklasy, jak i również wiele podmiotów mniejszych, często na peryferiach lub w mniejszych miastach, które wykonują fantastyczną pracę. Z tej mnogości podmiotów, zazwyczaj w wieku nastoletnim, najlepsi zawodnicy trafiają do akademii klubów ekstraklasowych, które potrafią zapewnić tym zawodnikom rywalizację i rozwój na odpowiednim poziomie poprzez organizację rozgrywek wojewódzkich, krajowych, drużyny rezerw itp. I to jest ok! Każdy powinien być odpowiednią częścią łańcuszka szkolącego piłkarzy w tym kraju i wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Spójrzmy natomiast gdzie wychowali się najlepsi polscy piłkarze i zastanówmy się gdzie jeszcze warto wesprzeć szkolenie dzieci i młodzieży.

Wśród reprezentantów Polski na EURO 2024 znajdziemy piłkarzy, którzy od najmłodszych lat byli w strukturach akademii ekstraklasowych jak Kacper Urbański (wychowanek Lechii Gdańsk), czy Kamil Grosicki (wychowanek Pogoni Szczecin). W naszej narodowej kadrze jest natomiast również wielu wybitnych polskich piłkarzy, którzy dziecięcego okresu, czyli kluczowego dla rozwoju umiejętności piłkarskich, wcale nie spędzili w dużych akademiach, tylko w małych wiejskich i osiedlowych klubach, które fantastycznie wychowały ich do kariery międzynarodowej.

Małe nie znaczy gorsze

Niestety, takie dotacje Ministerstwa Sportu pomijają te mniejsze szkółki i akademie, które mimo braków infrastrukturalnych i finansowych, potrafią na wczesnym etapie szkolić młodych piłkarzy równie dobrze lub nawet lepiej, aniżeli akademie ekstraklasowe. Potężny zastrzyk gotówki, liczony nawet w milionach złotych dla jednego podmiotu ekstraklasowego, może pogłębić jedynie przepaść między małymi i dużymi akademiami.

Wszyscy rozumiemy potrzebę dużych akademii z dobrą infrastrukturą, do których w wieku młodzieżowym trafiają najlepsi zawodnicy. Warto natomiast dawać szansę rozwoju „małym” i możliwość rywalizacji z hegemonami. Duże akademie o potężnym potencjale marketingowym mogą liczyć na spore dofinansowania z miast, samorządów, a także licznych sponsorów, podczas gdy małe podmioty często muszą oglądać dwa razy każdą złotówkę przed wydaniem. To małe szkółki i akademie są sercem szkolenia piłkarzy, nie zapominajmy o tym.

fot. Pexels.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *